Papierowe wydania czasopism naukowych zajmują wiele miejsca, a samo korzystanie z takich wydań bywa technicznie uciążliwe, jeśli pracuje się nad własnym artykułem na komputerze. Dostęp online jest więc często podstawowym wymogiem – wszystkie najnowsze informacje z danej dziedziny wiedzy powinny być dostępne z każdego miejsca na ziemi.
Bazy danych wydawnictw
Problem z dostępem do materiałów internetowych polega na tym, że archiwa poszczególnych tytułów są dość kosztowne, a trzeba mieć dostęp do większej ich ilości, by móc swobodnie przeszukiwać źródła i wybierać dane. Dlatego powstały bazy publikacje takie jak JSTOR. Tu przechowuje się bazę prawie 2500 tytułów dotyczących około 60 dziedzin. Dostęp do takiej bazy jest niezbędny praktycznie dla każdej jednostki badawczej i uniwersytetu. Jest to po prostu ekonomicznie uzasadniona alternatywa dla wykupowania dostępów do archiwów kilkudziesięciu pojedynczych tytułów.
Opłaty za dostęp do baz czasopism
Uzyskanie dostępu do archiwów nie jest trudne, ale bywa kosztowne. Ponieważ polityka niektórych administratorów nastręcza problemów, w uzyskaniu odpowiednich dokumentów pomagają niektóre specjalistyczne księgarnie internetowe. One też, czego przykładem jest https://www.abe.pl/, biorą na siebie trud prostego porównywania wielu różnych baz. Jest ich bowiem – przynajmniej tych liczących się – kilkanaście, z czego kilka budzi szczególne duże zainteresowanie. Poszczególne bazy jednak różnią się między sobą objętością, cennikami, polityką udostępniania czy nawet dziedzinami, jakich w głównej mierze dotyczą ich zbiory. Przekopanie się przez dokumentację administratorów nie jest proste, dlatego w kontakcie z doradcami księgarni można przynajmniej w miarę łatwo – jeśli nie wybrać właściwą bazę – wykluczyć te najmniej przydatne w danej jednostce.
Dlaczego księgarnie biorą w tym udział?
Księgarnia nie ma żadnych zysków z tego, że podpowie rosnącej uczelni, z jakiej bazy warto skorzystać. O udzielaniu takiego wsparcia decydują głównie względy wizerunkowe. Często jest to też w pewnym sensie „efekt uboczny” zainteresowania niszą ekonomiczną – pracownicy księgarń naukowych często równie dobrze, co pracownicy akademiccy, orientują się w wydawnictwach specjalistycznych. Nie tylko znają ich tytuły, ale także wiedzą, jaka jest ich dominująca tematyka, linia wydawnicza, polityka publikacji. W związku z tym są w stanie z dość dużą łatwością zasugerować odpowiedni wybór – kompromis między akceptowalną ceną a dużą atrakcyjnością dla odbiorców. I z takich porad warto korzystać, ponieważ materiały własne przygotowane przez administratorów mogą mieć charakter reklamowy, ale zdarza się też, że nie są w pełni aktualne